zawsze dostaję odpowiedzi, znaki, wglądy, odpowiednie narzędzia do uzdrawiania siebie i innych i najcześciej dziejesie to w snach..
Życie jak sny potrafi mnie zaskoczyć, przymosi nieoczekiwane zwroty akcji i rozwiązania- w moim przypadku często sny i rzeczywistość splatają się w jedno- a propos dwa tygodnie temu przysnił mi sie Ya'Acov i Sussanah Darling Khan spotykam ich w drodze obładowana gongami, z Angusem na rękach :)
przywitaliśmy sie serdecznie - Ya'Acov powiedział jedno zdanie , po którym poczułam ogromną wdzięczność- powiedział,że prowadzil mego syna z grobu do Życia .
Na poczatku ciąży z Angusem , kiedy jeszcze nie wiedzialam o tym , że wydarzył się ten cud, uczestniczyłam w Calonocnej Ceremonii Tańca z Ya'Acovem i dwa lata wcześniej razem z Wiką w łonie przetańczyłam całą noc.
Yes,death can dance !
Tańcząc z ciemności do światła, ze śmierci do życia , żęgnąjąc sie ze starym,i otwierając sie no nowe, łącząc się w tańcu z moim ciałem i historią moich przodków, która jest w nim zapisana- honorując i tańcząc ich bóle, smutki, radości z milościa pozwalm im odejść do Światła.
Tańcząc siebie samą - swoje sny , marzenia , wizje...
tańcząc swoją przeszłość, łącząc sie z teraźniejszością tworząc przyszłość swoją i moich dzieci...
jestem tańcem ,śpiewem, muzyką..
Dziękując za Cud Życia i wszystkie moje zwiazki wybieram sie na warsztat i Całonocną Ceremonię z Ya'Acovem w nów już jutro :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz